piątek, 4 lutego 2011

Moje prace ...

dziwne uczucie towarzyszy mi, kiedy to co w marzeniach i takie odległe staje się rzeczywistością.

Od momentu, kiedy zrozumiałam, ze chcę robić to co żyło we mnie, w moich nieosiągalnych ( kiedyś ) marzeniach .....tak mi się wydawało.....
upłynęło zaledwie dwa lata ...
Cudnie jest uczestniczyć w samym procesię powstawania  czegoś , a jeszcze przyjemniej jest patrzeć i mieć satysfakcję, kiedy to co stworzyłam podoba się innym ...........
i kiedy chcą mieć daną rzecz u siebie!!!


Kiedy pisałam pierwszą ikonę, myślałam,że nie dam rady,
przecież tak dawno nie malowałam,( ostatni raz w szkole podstawowej?)
przy 20 namalowanej ikonie,myślałam już sobie troch inaczej.....
Mogę i chce malować coraz lepiej!!!




i tak niech już zostanie !!!! Chcę i mogę!!!!

środa, 2 lutego 2011

Jak się zaczęła moja przygoda....? z pracownią Horodna

Urodziłam się w Lubaczowie, w małym miasteczku niedaleko granicy z Ukrainą. Dorastając patrzyłam na niszczejące, nie odwiedzane cerkwie, których w tamtym rejonie było bardzo dużo. Część z nich odnowiono i przerobiono na kościoły katolickie, ikonostasy rozebrano a ikony powieszono na ścianach "nowej" świątyni. Wszystko to przypominało o tym, co wydarzyło się w tych rejonach Polski podczas II wojny światowej, a o czym słyszałam od swojego ojca, który był świadkiem tych wydarzeń jako mały chłopiec.

Nie umaiłam przejść obojętnie obok cerkwi. Jako uczennica szkoły podstawowej odwiedzałam systematycznie starą , niszczejąca cerkiew podziwiając ikony, wiszące na ścianach. W tej właśnie cerkwi odbywały się lekcje religii.....owiane czarem , jakąś magią miejsca, zdarzeń i historii...

I tak już pozostało to we mnie...... ikonopisanie stało się moją pasją, ale też możliwością powrotu do wspomnień i rodzinnych stron. Sztuki ikonopisania uczyłam się od Pana Wojciecha Pażuchy. Spotkałam go w szkole, do której trafiłam Uniwersytetu Ludowego Rzemiosła Artystycznego w Sękowej Woli. Nie był to przypadek, bo w przypadki nie wierzę..... zawsze chciałam malować, tylko nie wiedziałam, że to właśnie będą ikony.

Obecnie mieszkam i tworzę w Lubeni, pięknej, malowniczej wsi. Krajobraz tego miejsca, zalesione wzgórza, duże kompleksy leśne, strumyki i potoki oraz specyficzny mikroklimat czynią z tego terenu doskonałe miejsce wypoczynku i pracy. Z okien mojego domu widzę wzgórze, na którym stał gród obronny Horodna wraz z niewielką osadą, istniał w okresie od XI-XIII wieku. Do dziś zachowały się w bardzo dobrym stanie ziemne wały obronne (od 2-4 metrów wysokości) wraz z fosą. Gród obronny w Lubeni położony był na granicy tzw. Rusi Czerwonej i państwa polskiego.


Klimat tego miejsca, wydarzeń i tego co jest we mnie... radości bycia i tworzenia przelewam na deski powstających ikon, nie zawsze są to wierne kopie..Moje ikony można zobaczyć na corocznej wystawie w Bieszczadzkiej Galerii Synagoga w Lesku, Galerii Fantasmagoria w Przysłupiu i Ptaszarni w Polańczyku. Od 5 lutego 2011r będzie można oglądać wystawę moich ikon i twórczości rękodzielniczej miedzy innymi haftu, koronki, gobeliny, ceramikę i biżuterię filcową i ceramiczną w GOK Lubeni.

W nawiązaniu do historii miejsca, w którym obecnie mieszkam, w maju 2011 rusza moja plenerowa pracownia ceramiczna. Chcę zająć się odtwarzaniem naczyń glinianych średniowiecznych , form użytkowych z tamtego okresu. Tworzyć będziemy także formy współczesne. 

Pracownia ceramiczna otwarta będzie dla każdego, organizowane będą warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych, wypał naczyń będzie odbywał się w piecu plenerowym, co będzie dodatkową atrakcją. Spróbujemy ugotować coś dobrego w dużym glinianym garze nad ogniskiem, także wegetariańskiego ( jestem wegetarianką) i upieczemy chleb w piecu chlebowym.

Osobom, które będą chciały skorzystać z oferty tego cudnego miejsca mogę za proponować szeroką ofertę warsztatową. Warsztaty tkackie, koronkę, haft, filcowanie, ceramika, ikonopisanie. Zatrzymać można się w Hotelu Maraton w Lubeni, przystępna cena i świetne zaplecze.

Moja Pracownia Artystyczna "HORODNA" czynna codziennie,najlepiej wcześniej zadzwonić i dowiedzieć się jak trafić, bo naprawdę niełatwo.....
mój adres: 36-042 Lubenia 943 ( przysiółek OKOP)
mój tel. 0607-250-055